O MARZENIACH.


W Mikołajki dajemy sobie prezenty, cieszymy się i radujemy, a wokół tak jakby cieplej, weselej, jaśniej. Jakie prezenty lubisz dawać? A czy dajesz prezenty sobie? A czy myślałaś o marzeniach, jako o obdarowywaniu siebie albo o tym, aby zamiast tylko marzyć po prostu zacząć działać i je spełniać? Bo gdy Ty jesteś spełniony, możesz spełniać marzenia innych, bo marzenia należy spełniać”.

„Gdy czegoś pragniesz, cały wszechświat pomaga ci zrealizować marzenia”

Alchemik, Paulo Coelho

Doświadczyłam tego nie raz. Gdy podejmujesz wewnętrzną decyzję oraz odpowiednie działania, nagle dzwoni telefon, nagle zjawiają się odpowiedni ludzie i tworzą się właściwe okoliczności. Też tak masz? Ja od zawsze żyłam moimi marzeniami. Sprawiały one, że mój świat był pełen magii, kolorów i pozytywnej energii, która była motorem napędowym do działań. Jako mała dziewczynka uwielbiałam siedzieć wieczorami w oknie i patrzeć w niebo, obserwować gwiazdy i wypatrywać tej, która błyszczy najjaśniej, tej która wypatrzona w wigilijną noc spełnia marzenia. I nawet gdy towarzyszyła mi niepewność, i nawet gdy upadałam to za chwilę wstawałam, aby dalej działać.

🌠 Moim marzeniem było robienie w życiu tego, co sprawia mi największą satysfakcję i daje spełnienie.
W pracy zawodowej lubię nowe wyzwania, lubię czuć ciągły rozwój, a jeśli czuję, że na jakimś obszarze już się nie rozwijam to szukam nowych dróg. W dzieciństwie jeszcze dokładnie nie wiedziałam kim będę… aktorką, piosenkarką, muzykiem? Śpiewałam, grałam na flecie, saksofonie, pianinie. Uwielbiałam wsłuchiwać się w naturę, obserwować drzewa, słuchać ptaków, patrzeć na padający śnieg w świetle wieczornej lampy, słuchać powiewu mroźnego wiatru. Śpiewałam piosenkę dziecięcą, klasykę, piosenkę aktorską, jazzową. Próbowałam wszystkiego co dawało mi radość i spełnienie. Ufałam, wierzyłam, wątpiłam, działałam. Zdawałam na studia dziennikarskie, byłam zafascynowana dziennikarstwem wojennym, walką o wolność i sprawiedliwość, robiłam wywiady do prac naukowych na tematy społeczno-obyczajowe. Grałam i śpiewałam w różnych składach muzycznych zarówno jako solistka, jak i chórzystka. Zawsze zaangażowana w to co robię oraz pełna wiary, że to co robię ma sens. Od zawsze interesuję się psychologią, uwielbiam fotografować, kocham podróże. Lubię rozmawiać z ludźmi, poznawać ich życia, szukać źródeł ich decyzji, jak i uwielbiam białe trampki, kadzidła szafranowe i białe róże. Zawsze chciałam mieć syna, którego będę mogła uczyć jeździć samochodem. I tak rok za rokiem doświadczam życia, realizując kolejne marzenia, te duże i te małe. Nigdy nie rozumiałam jak można się nudzić.

„Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia. I starają się robić to jak najlepiej”

Walkirie, Paulo Coelho

🌠 Moim marzeniem był i jest ciągły rozwój i inwestowanie w siebie.
Zawsze miałam poczucie, że inwestowanie we własny rozwój, edukację i marzenia ma wielką wartość. Czy droga po moje marzenia była prosta? Nie zawsze, a właściwie to nigdy, ale to właśnie droga i zakręty pokazują co jest naszym priorytetem, czy wytrwamy. Wiele wysiłku, poświęceń, rezygnacji. Zamiast chodzić na studenckie imprezy codziennie poświęcałam czas na ćwiczenia wokalne, a cały mój budżet zamiast na kosmetyki, ubrania czy buty szedł na moją edukację artystyczną. Uważam, że inwestycja w siebie to najlepszy prezent, który możemy sobie dać. Nikt go nam nie odbierze, jest z nami, jest w nas i przynosi owoce.

🌠 Moim marzeniem była własna działalność artystyczna, tak abym mogła sama organizować sobie czas i przestrzeń do pracy. Bardzo wysoko cenię sobie wolność i niezależność. Potrzebuję swojej przestrzeni do życia i działania. Uwielbiam tworzyć według mojego poczucia piękna, według moich wizji. Po tym, jak doświadczyłam pracy w dużej korporacji wiedziałam, że to zupełnie nie moje miejsce. Wiecie czego mi brakowało? Zapachu wiosny w południe, promyków słońca na twarzy latem, jesienią widoku parku o poranku, a zimą ulepienia rano bałwana na podwórku. Wtedy właśnie w 2009 roku podjęłam decyzję, że chcę pracować u siebie w obszarze artystycznym oraz że już nigdy nie wrócę do korporacji. Jeszcze nie wiedziałam jak to będzie wyglądać, ale wiedziałam, że tutaj dłużej już nie wytrzymam. Nim zdążyłam odejść moje stanowisko pracy z dnia na dzień zostało zlikwidowane. Było jak w amerykańskim filmie, przyszłam do pracy zostałam zaproszona na rozmowę i okazało się, że to mój ostatni dzień. Jednym zakręciła się łezka w oku, innym nawet nie drgnęła powieka. Życie. Pakowałam moje rzeczy do kartonu i ruszałam w dalszą drogę ciesząc się przeogromnie. Nie dałam narzucić sobie cudzych sugestii, które próbowały umiejscowić mnie w roli ofiary. Jak głosi pewna legenda – nigdy nie wiesz co jest dobre, a co złe. Rozpoczęłam poszukiwania szkoły muzycznej. Znalazłam. Aby móc utrzymać się i opłacić wymarzoną szkołę muzyczną pracowałam na kilku etatach na raz, na początku dojeżdżałam do Warszawy 100 km, prowadziłam sklep odzieżowy, uczyłam rytmiki w przedszkolu, śpiewałam w zespole weselnym, a w międzyczasie kończyłam studia na Uniwersytecie Warszawskim. Gdy przeprowadziłam się do Warszawy w 2012 roku, wiedziałam, że zrobię wszystko, aby utrzymać się z muzyki i edukowania artystycznego innych. Obiecałam sobie, że już nigdy nie wrócę do pełnoetatowej pracy biurowej. Na początku miałam jednego ucznia w Ursusie, drugiego na Ursynowie, opiekowałam się dzieckiem na Wawrze, a szkołę muzyczną miałam na Woli. Mój dzień zaczynałam o szóstej rano ćwiczeniami muzycznymi, wokalnymi, potem nauczanie, zajęcia w szkole, a wieczorem śpiewałam w restauracjach. Przez pewien czas dorabiałam też w firmie sprzątającej i tam właśnie poznałam osobę, która pracowała tam już 10 lat, która jak się okazało była śpiewaczką operową z Rosji, która przyjechała do Polski „za chlebem” i to ona powiedziała mi wtedy:

„Pamiętaj, walcz o swoje marzenia”

Czasem zaufałam niewłaściwym osobom, czasem naiwnie uwierzyłam w słowa, czasem chcąc nieść pomoc dałam się oszukać. Wzloty i upadki, a w tym wszystkim – w drodze po marzenia – zawsze towarzyszyła mi i towarzyszy czysta intencja i wiara w dobro człowieka. Wierzę, że każdy błąd to lekcja. A tymczasem dalej spełniam kolejne marzenia…

Jest pięknie ☀️
JOANNA

Newsletter

Zapisz się i bądź na bieżąco