Oddychanie, czynność tak prosta i banalna mogłoby się wydawać. Jak można uczyć się oddechu? A co ja nie umiem oddychać? Nie 😊

Z tematem przepony, podparcia spotkałam się po raz pierwszy na zajęciach chóralnych oraz na zajęciach z piosenki klasycznej w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Sochaczewie. Dowiedziałam się, że jest to mięsień, że należy brać duży oddech i podpierać dźwięk. W pewnym stopniu, tak jak teraz o tym myślę, przyswojenie tej wiedzy nastąpiło trochę automatycznie zwłaszcza jak zaczęłam grać na instrumentach dętych. Po kolejnych latach dalszej edukacji, kolejnych dawkach wiedzy, kiedy zaczęłam dzielić się moją wiedzą, wyszłam z założenia, że oddychanie jest czymś tak naturalnym, że wystarczy jak powiem o przeponie i głębszych oddechach i już, a jeśli ktoś będzie mieć problem ze zbyt płytkim oddechem to wtedy zajmiemy się dłużej tematem oddechu.
Po kolejnych dziesiątkach odbytych zajęć, w indywidualnej pracy z uczniem zaczęłam jednak obserwować, że bardzo często oddech jest blokowany, że pomiędzy wdechem i wydechem następuje niepotrzebna przerwa, zatrzymanie, że brakuje napięcia mięśni brzucha. Zaczęłam bardziej uważnie obserwować moje oddychanie oraz oddychanie u ludzi z którymi rozmawiam w sklepie, w podróży, u znajomych i nieznajomych i doszłam do wniosku, że tak naprawdę to w większości… nie oddychamy. Czułam się zablokowana w ciele, napięta, a jak w zbyt napiętym ciele ma powstać ładny, swobodny dźwięk? Nieprzypadkowo tak jak to widzę, zbiegło się to w czasie z moimi problemami zdrowotnymi – bólem części lędźwiowej kręgosłupa.

W tym czasie zapewne znowu nieprzypadkowo przybyła do mnie prosto z Bali moja przyjaciółka Sylwia Miszczuk – instruktorka jogi, która na indywidualnych warsztatach nauczyła mnie głębokiego oddechu w plecy, oddechu do miednicy, pracy z moim ciałem. Zaczęłam balansując na progu bólu pracować nad głębokim oddechem, systematycznie, każdego dnia. Zaczęłam bardzo świadomie i uważnie oddychać. Był to bardzo przełomowy moment. Słowo miednica na dobre zagościło w moim słowniku zawodowym. I zaczęłam się to wiedzą dzielić z moimi uczniami.

Od tego czasu dołączyłam oddech do mojego kręgu obszarów WokArtysty i umieściłam oddech na pierwszym miejscu. Od oddechu zaczynam prowadzić każdego ucznia na zajęciach, konsultacjach, warsztatach. Razem próbujemy wdrażać nawyk codziennej ceremonii oddychania, która oprócz tego, że dobrze nam robi w obszarze śpiewu to przede wszystkim relaksuje nasze ciało, dotlenia i pozwala lepiej wyrażać siebie. Prawidłowe oddychanie w połączeniu z odpowiednią artykulacją jest kluczem do swobodnego śpiewu, jest fundamentem do rozwoju kolejnych obszarów wokalnych.
Jest pięknie☀️
JOANNA